Wydarzenia
Rozmowa z twórcami i aktorami spektaklu „Wojna w niebie” – spektaklu w języku migowym z udziałem osób głuchych i niedosłyszących.
Spektakl „Wojna w niebie” odbył się 22 lutego 2020 roku w Mazowieckim Instytucie Kultury w Warszawie. Nowe Formy Teatru
|
— Witam Państwa bardzo serdecznie. Witam zaproszonych gości, Fundację „Migawka” z Krakowa. Witajcie, kochany mój Krakowie. Przez 9 lat mieszkałem w Krakowie, zanim udałem się na emigrację warszawską, więc kiedy przyjechali i poczułem ten wiatr od południa, smog, od razu zrobiło mi się lepiej na płucach.
Bardzo Was serdecznie witam: Dominika Feiglewicz, Katarzyna Małachowska, Dominika Kozłowska, Patrycja Nosowicz, Rafał Bołdys, Krystian Maligłówka są z nami tutaj.
Cześć, no, ale nieźle zrobili. Niełatwo jest poprowadzić rozmowę – dla mnie teraz – bo to było dość nasycone emocjonalnie. No ale postaram się to udźwignąć.
– Spektakl „Wojna w niebie” zdobył nagrodę główną na tegorocznym festiwalu The Best Off – bardzo wam gratuluję. To jest ogólnopolski festiwal teatrów niezależnych. Ten spektakl wygrał. Postanowiliśmy zaprosić go tutaj do Warszawy. Jest to pierwszy pokaz warszawski.
Bardzo chciałem wam powiedzieć, że podziwiam nasycenie, świadomość, piękno ruchu, intensyfikacji, tego, w jaki sposób w ogóle wy pracujecie z ciałem. To jest nieprawdopodobne. Strasznie wam tego zazdroszczę, bo ja na przykład czuję się tutaj absolutnie nie tak wprawiony, więc każdy wasz najmniejszy detal, gest ruchu itd., śledziłem z dużą uwagą.
Zwrócę się najpierw do Ciebie, Dominiko – oczywiście uczuliłaś mnie, że to była praca kolektywna i żebym tutaj w żaden sposób nie wyciągał reżyserii na pierwszy plan. Natomiast chciałem Cię zapytać – bo to się zaczęło od Ciebie – o ten pierwszy bodziec, o to zadzierzgnięcie, o ten impuls do tego, że ta praca się zaczęła i że to powstało. Gdybyś mogła o tym trochę powiedzieć.
Krzysztof Globisz miał udar mózgu, co spowodowało, że miał afazję. Podczas spotkania z naszą grupą teatralną, my pracowaliśmy nad słowem. A Krzysztof Globisz miał paraliż i ruchu, i ciała, i mowy, więc na każde słowo musieliśmy czekać. Każde słowo się „rodziło”, uczyliśmy się ogromnej pokory i cierpliwości. I wydaje mi się, że właśnie ta praca z osobami głuchymi, też mnie uczyła pokory, tego czekania na każde słowo, na każdy gest. I próby komunikacji, porozumiewania się pomiędzy słowami. To, co Krzysztof Globisz nas uczył – do słowa trzeba wchodzić głębiej, w sensie szukać go. Nie chodzi tylko o szybkie wypowiedzenie czegoś, o piękną recytację, tylko o coś, co jest tam głębiej. Ale to poszłam nie w tym kierunku?
— Dominika jest absolwentką wydziału aktorskiego w Akademii Sztuk Teatralnych w Krakowie. Katarzyna jest doktorem Sztuk Teatralnych, również w Akademii Sztuk Teatralnych w Krakowie.
— Nie, myślę, że nie za daleko. Taka myśl mi chodziła cały czas, podczas oglądania tutaj, że bardzo dużo w tej podzielonej rzeczywistości dzisiaj, jest takiego teatru „przeciwko”. A tutaj nagle pojawiło się coś, co jest nową formą teatru we wspólnej sprawie, teatru „za”. I czegoś, co przełamuje absolutnie bariery komunikacyjne – ta nowa forma komunikacji. Zrobiliście piękną robotę, za którą chciałbym wam podziękować. I mam do Was takie pytanie, bo niejednokrotnie sam sobie je zadaję dzisiaj: Czego Wy szukacie w tym medium, jakim jest teatr. Czego szukacie w teatrze – czy jako widzowie, czy jako aktorzy? Bo to jest dla mnie bardzo ciekawe. Po co Wy tam idziecie?
[Patrycja Nosowicz]:— Oczywiście zapomnę, więc powiem teraz: czujcie się Państwo zaproszeni do udziału w tej rozmowie, jeżeli macie jakieś pytania to zgłaszajcie się, proszę. My dalej będziemy płynąc nurtem tej rozmowy, ale w każdym momencie możecie Państwo też włączyć się ze swojej strony.
— Pracujesz na wydziale aktorskim. Mogę Ci zadać trudne pytanie?
[Katarzyna Małachowska]:— Kto dzisiaj w Polsce może zostać aktorem?
[Katarzyna Małachowska]:Rafał już gra, ma doświadczenie serialowe. Jak widzicie Państwo, cała czwórka bardzo sprawnie wychodzi na scenę i gra w teatrze. Dominika – czyli nasz drobna blondyneczka – dostała się do prywatnej szkoły teatralnej we Wrocławiu. Prywatnej – jak na razie państwowe szkoły jeszcze się nie otworzyły, ale zapewne to jest tylko kwestia czasu i tak jak tu siedzę, będę do tego dążyć.
— Tak sobie jeszcze myślę o tym komunikowaniu się naszym. Podzielę się z wami taką może naiwną refleksją: człowiek dąży do jakiejś substytucji, do jakiegoś wczucia się, podstawienia, szukania różnych dróg komunikacji.
Przypomniało mi się, kiedy oglądałem ten spektakl, jak pojechałem robić teatr na Łotwę i kompletnie nie znałem języka rosyjskiego. I zacząłem zwracać uwagę na rzeczy, które pomogłyby mi zrozumieć tych ludzi, na które tutaj, w Polsce, nigdy nie zwróciłbym uwagi. Potem wróciłem do Warszawy, wsiadłem do tramwaju, dostałem potwornego bólu głowy, dlatego że nagle zaczęły docierać do mnie wszystkie niepotrzebne informacje, wszystkie rozmowy telefoniczne. I ten natłok, lawina tego, w jaki sposób cudze rozmowy, obce sprawy, zaczęły mnie przytłaczać. To ten rodzaj podobnej czystości, ja w ogóle sobie to nazwałem formą spektaklu kalambur, nie? To, co Wy proponujecie w pewnym momencie. Jakiś rodzaj łamigłówki, zagadki. I tak sobie myślę z perspektywy pracy ruchu scenicznego i choreografa. Bo też pojawia się informacja, przy okazji tego spektaklu waszego, że ten tekst, który jest pisany – poprawcie mnie, jeśli się mylę – białym wierszem, tak? Został przetłumaczony przez Was na Polski Język Migowy, zachowując formę poetycką. Jak to się robi?
— Pytanie do Was wszystkich: kiedy słyszycie taki podział: teatr offowy, teatr mainstreamowy w Polsce, to co wam się otwiera w głowach? Czy czujecie, że ten podział jest uzasadniony? Co to jest „off”?
[Katarzyna Małachowska]:Oczywiście ten komunikat – tak jak powiedziała Dominika – płynie dwutorowo, dlatego że osoba słysząca, nie jest wstanie, nie znając języka migowego, zrozumieć wszystkiego, ale dostaje pewne bodźce, które czyta nawet między wierszami. Osoby głuche nie dostają pewnych bodźców, które płyną np. kanałem dźwiękowym, ale jednocześnie dostają informację tekstową, za pomocą języka migowego. A obie te grupy mają odbiór wizualny. Więc zawsze uderzamy w dwa kanały i mamy nadzieję, że zarówno jedna, jak i druga grupa jest w jakimś sensie usatysfakcjonowana – liczymy na to, że wasza obecność na tym spotkaniu jest tego dowodem.
Więc ani nie było to naszym zamiarem, ani nie czujemy się do końca jako teatr offowy. Chcieliśmy zrobić spektakl dla widzów.
[Dominika Feiglewicz]:— Offowy, czyli trudniejszy…
[Dominika Feiglewicz]:— Hasłem pierwszej edycji projektu „Nowe Formy Teatru” jest takie pytanie: „Jak opowiadać świat w XXI wieku?”. I dotychczas zastanawialiśmy się tutaj, przez ostatnie miesiące – z twórcami polskimi, zagranicznymi – jak opowiadać świat w XXI wieku pod względem techniki? Tzn. czy można powiedzieć, że klasyczny model opowieści ulegnie jakiemuś przewartościowaniu. Żyjemy w niesamowicie ciekawych, ale bardzo dynamicznych czasach, gdzie wszystkie pojęcia ulegają rozmyciu. Najciekawsze dzieje się na stykach i na granicach. Najciekawsze jest to, co jest niedefiniowalne, czego nie można łatwo wytłumaczyć. I pojawiacie się Wy, którzy poszerzyliście definicję tego pytania dla mnie. „Jak opowiadać świat w XXI wieku?” – to jest też: „Z kim opowiadać świat w XXI wieku?”, „Komu opowiadać świat w XXI wieku?” i „O czym opowiadać świat w XXI wieku?”. I to jest niesamowicie ciekawe. Czy są jakieś pytania w tym momencie?
— Zaczynam rozumieć „gest zamazywania”. Zwierzę się wam z jednej rzeczy: swoją pracę magisterską z prawa pisałem o wyznaczaniu granic morskich w historii ludzkości na przestrzeni wieków i tę pracę zacząłem od takiego eseju prof. Baumana, który mówił o tym, że już samo wytyczenie granicy w przestrzeni, powoduje napięcia między ludźmi, które powstają. Antagonizacje, liczenie grup i ten „gest zamazywnia”, który wy proponujecie, i to, że żyjemy w epoce, gdzie to „pomiędzy” jest tym esencjonalnym, tym najciekawszym, wydaje się szalenie kuszącą strategią artystyczną.
— Ja chciałbym odbić się na chwilkę od Pani pytania. Czy to nie jest też tak, że każda próba komunikacji z odbiorcą jest narażona na pewien rodzaj ryzyka poniesienia straty? Tzn. żadne dzieło teatralne nie jest dekodowalne do końca i w całości. Mamy różne historie życia, mamy różne doświadczenia, które definiują naszą zdolność do odczytywania komunikatów, które dostajemy od drugiego człowieka. Kiedy mamy słyszącą osobę i słysząca osobę – och, jakże często jest tak, że nie rozumiemy siebie do końca. Więc wydaje mi się, że to jest trochę o tym. Czy to źle? Nie. To chyba super.
[Pytanie publiczności]:– Jeszcze jest tak – otworzyła Pani puszkę – czy to nie o to też chodzi, czy to nie jest wspanialsza droga… zawsze mnie tego uczono w teatrze, żeby „otwierać”, a nie „zamykać”. Ja na przykład strasznie się cieszę, że mogłem się domyślać, że nie podano mi tego na tacy, nie postawiono kropki, nie zrozumiałem wszystkiego. Przez to, że nie zrozumiałem wszystkiego, to zaczęła się ta wolność, zdolność do wyobrażania sobie. I to dla mnie było największym skarbem.
[Katarzyna Małachowska]:— Mało tego, oglądamy jeden film albo spektakl mając 10 lat, potem wracamy, mając lat 30 i to są skrajnie różne doświadczenia. Jeszcze Pani miała pytanie:
Czy osoba głucha akceptuje siebie jako głuchą? Jakie ma przeszkody? A czym były kalambury? Czy miały po prostu za cel mieć kontakt z widownią? Jaki to był cel?
[Dominika Feiglewicz]:— Można by powiedzieć pewnie: i tak, i nie. Czasem Bóg, czasem nic. Jest tak wiele dróg interpretacyjnych, że ja zawsze, jak pada takie pytanie, to ja je odwracam, i odbijam, i mówię: „A co to dla ciebie były te kalambury? Bo ja ci tego nie powiem”.
A drugie pytanie, które mnie bardzo interesuje: bio-władza. Na pewno się zastanawiacie, o co chodzi? Chodzi o to, że ciało decyduje w pewnych kwestiach. Widzę, że bardzo dużo w teatrze jest dźwięków, są tańce. Czy Wy decydujecie o swoim własnym ciele, czy też dostosowujecie się do pewnego kompletu, do tego, co jest normalne, czy nie. Jak to u Was jest?
[Patrycja Nosowicz]:— To było na pierwsze pytanie. Czy macie coś na drugie?
[Katarzyna Małachowska]:— Dobrze, to ja bym chciał tutaj dwie anegdoty wrzucić jeszcze. Takie bomby. Jedna to pojawiła się obecność profesora Krzysztofa Globisza z Akademii Sztuk Teatralnych w Krakowie, w którego zajęciach też miałem wielką przyjemność uczestniczyć. Niesamowita, wielka, wspaniała postać. I tak sobie pomyślałem, bo rozmawiamy tutaj o języku, i czasami to, o czym wy rozmawiacie między sobą, jest dla mnie całkowicie nie dekodowalne. I nie jestem w stanie wiedzieć, o jakich wy różnicach stylistycznych rozmawiacie. To jest rejon dla mnie niedostępny, tym bardziej ciekawy.
Pomyślałem sobie o tym, o wychodzeniu poza język, że tutaj otwierają się takie przestrzenie, gdzie jest sprawa między nami, i jest nieważne, jakimi metodami ją ubierzemy, że odsłania się czysta energia, ta emocja między ludźmi. A już jakim językiem ją powiemy, czy po arabsku? To wychodzi na pierwszy plan, i to jest szalenie ważne.
I przypomniało mi się, jak profesor na jednych zajęciach w ogóle kazał zrzucić język jakikolwiek, swoim studentom aktorstwa. I powiedział: Macie zakaz używania jakiekolwiek ludzkiego języka. Macie się dogadać w kompletnie nieistniejącym języku. I macie sobie przekazać komunikat. I nie wyjdziecie z tej sali, dopóki się nie dogadacie między sobą. I otworzyła się taka przestrzeń wolności i taki głód komunikatu i dogadania się z tym człowiekiem, że to było piekielnie wzruszające.
To była pierwsza anegdota i mam jeszcze drugą anegdotę. Druga anegdota jest o formie: forma a treść. Przypomniało mi się jeszcze, oglądając ten spektakl jak Michael Haneke – austriacki reżyser filmowy, powiedział, że to forma jest najważniejsza w dziele filmowym, w dziele teatralnym, i że to forma determinuje, jak to dzieło zostanie odebrane. Np. w historii malarstwa mamy mnóstwo tematów, jakim jest naga kobieta. Ale naga kobieta Velasqueza różni się od nagiej kobiety Picassa. I można stworzyć piekielnie terroryzujący film o kawiarni mojej babci, tylko i wyłącznie z uwagi na formę. Wy tą formą się tutaj bawicie. I ona jest też plastyczna bardzo mocno. Ja nie wiem, czy to powinno być pytanie, ale kiedy sobie myślę o tym myśleniu formą, formalizmem, jak opowiadać, to wydaje mi się, że to jest warte zaznaczenia.
— Dominiko, Ty pracujesz w Teatrze Słowackiego i zajmujesz się kulturą dostępności. Jak wygląda sytuacja z dostępnością w polskich teatrach? Czy cały repertuar albo 50% tego repertuaru jest dostępna dla osób z niepełnosprawnościami?
[Dominika Feiglewicz]:— Czy wy w tej ekipie, w tej obsadzie, myślicie, aby kontynuować tę działalność? Czy zamierzacie pracować nad następną rzeczą?
[Dominika Feiglewicz]:— A macie jakiś pomysł już?
[Katarzyna Małachowska]:— Kiedy planujecie pokaz? Czy jeszcze za wcześnie, aby to zdradzić?
[Katarzyna Małachowska]:— Nie powiedzie nam, o czym to będzie?
[Katarzyna Małachowska]:— Drodzy Państwo, czy są jeszcze jakieś pytania?
Pytanie moje jest takie: przedstawienie obfitowało w mnogość symboliki, jak również mowa ciała, ekspresja, było tego bardzo dużo. To wszystko powoduje, że jednoznaczna możliwość interpretacji, zrozumienia tego, co chcieliście przekazać nam, praktycznie jest niemożliwa, prawda? I tak jak wspomnieliście, to o to chodzi. I to jest piękne, że każdy z nas wychodzi do domu z pewnym obrazem, z pewnym przekonaniem, z pewnymi odczuciami.
Natomiast prośba moja jest taka, prośba w formie pytania. Ponieważ lada moment udam się do domu, to chciałbym sam, ale myślę, że niektóre osoby tutaj zgromadzone również, chciałby do swojego domu i do swojego życia, zabrać w sercu coś, co właśnie wy chcieliście przekazać. Żebyście mogli takie jedno zdanie wsłuchać się i z tego pięknego przedstawienia zabrać. I to jest moje pytanie: jakby to zdanie brzmiało? Albo jak ono brzmi? Jedno zdanie.
[Pytanie publiczności]:Jeszcze chciałem powiedzieć, że my się staramy, aby nie było granic pomiędzy światem głuchych a słyszących. Nie chodzi o to, aby komuś było źle lub dobrze, chodzi właśnie o tę sztukę.
[Patrycja Nosowicz]:— Wspaniałe. Najciekawsze jest to, co się dzieje poza językiem. I tam się możemy razem poprzechadzać. A jeszcze Kasia…
[Katarzyna Małachowska]:— Można powiedzieć: Po co robisz spektakl? Żeby dowiedzieć się czegoś nowego o sobie samym. Drodzy Państwo, zmierzając ku końcowi, dwie informacje: na tych półkach koło naszego kiosku, są takie czerwone foldery. W takich czerwonych folderach, dokładnie takich, są ich trzy numery, za chwilę będzie wychodził czwarty. W każdym z tych numerów zaproszony przez nas gość, pisarz, popełnia taki mały esej o tym, jak opowiadać świat w XXI wieku. I w kolejnych numerach swoją myślą podzielili się z nami Olga Tokarczuk, Sylwia Butnik, Weronika Murek.
Za chwilę dołączy do nich Inga Iwasiuk. I bardzo ciekawie te teksty ze sobą rozmawiają. Okazuje się, że ci pisarze, czytając siebie nawzajem, zaczęli sobie odpowiadać, i z tego idzie jakaś niesamowicie piękna narracja w dzisiejszym świecie. Bardzo Państwa zachęcam, to jest darmowe wydawnictwo, naszego projektu. I w tym ostatnim, trzecim numerze, Michał Telega, młody reżyser, zaproponował taki manifest dla nowych form teatru. I tam, w trzecim punkcie tego manifestu, jest to, że sztuka i proces twórczy nigdy nie mogą być przeciw człowiekowi. I że sztuka zawsze musi stać w imieniu wykluczonych, tych, którym odbiera się prawo głosu, pominiętych, marginalizowanych. Wydaje mi się, że to, co się zadziewa, i to, co wy zaproponowaliście jako nową formę narracji teatralnej – doskonalą się, ze sobą rozmawia, mimo że nigdy się nie spotkaliście.
Życzę Wam takiej dużej siły, żebyście szli tą drogą. Bo nie wiem jak Państwo, ale ja mam wielki głód tego, co będzie dalej. I chciałbym was zobaczyć znowu. Więc tym akcentem chciałbym się z Państwem pożegnać, życzyć spokojnego wieczoru. Dziękuję Kraków!
Zobacz też: „Wojna w niebie” — wywiady |
KRS: 0000807416
NIP: 524-289-20-45
REGON: 384565316
Konto bankowe:
69 2490 0005 0000 4530 6648 9818
Copyright 2023 Świat Głuchych.
by Roogmedia
About us
Cookie | Duration | Description |
---|---|---|
cookielawinfo-checkbox-analytics | 11 months | This cookie is set by GDPR Cookie Consent plugin. The cookie is used to store the user consent for the cookies in the category "Analytics". |
cookielawinfo-checkbox-functional | 11 months | The cookie is set by GDPR cookie consent to record the user consent for the cookies in the category "Functional". |
cookielawinfo-checkbox-necessary | 11 months | This cookie is set by GDPR Cookie Consent plugin. The cookies is used to store the user consent for the cookies in the category "Necessary". |
cookielawinfo-checkbox-others | 11 months | This cookie is set by GDPR Cookie Consent plugin. The cookie is used to store the user consent for the cookies in the category "Other. |
cookielawinfo-checkbox-performance | 11 months | This cookie is set by GDPR Cookie Consent plugin. The cookie is used to store the user consent for the cookies in the category "Performance". |
viewed_cookie_policy | 11 months | The cookie is set by the GDPR Cookie Consent plugin and is used to store whether or not user has consented to the use of cookies. It does not store any personal data. |